Wyjeżdżamy Los Antiguos na słynną Ruta 40. Odcinek do El Chalten ciągnie się przez 640 kilometrów...niczego. Patagonia! Wielu autostopowiczów mierzy się z wyzwaniem, jakie ona repezentuje... Ta mityczna droga, sprzedawana dziś jako produkt turystyczny, przecina Argentynę z północy na południe wzdłuż Andów przez 5 100 kilometrów.

Pod wieczór docieramy do El Chalten. Namiot rozstawiamy na campingu w samym centrum miasta. Następnego dnia planujemy wyruszyć w dwudniowy trek ze spaniem w parku narodowym. I to nie byle jakim, znajdujemy się w północnej części Parku narodowego Los Glaciares. Na jego terenie znajduje się największy, poza strefami polarnymi oczywiście, lądolód na Ziemi - Południowy Lądolód Patagoński. 

Trek zaczyna się w połowie drogi do Lago del Dieserto, prowadzi wzdłuż Rio Blanco do campingu Poincenot. Następnego dnia wcześnie rano wspinamy się do Laguny de Los Tres i Laguny Sucii u stóp Mount Fitz Roy, schodzimy kilkanaście kilometrów w dół parku do Laguny Torre u stóp Lodowca i Cerro Torre. Trochę szkoda, że nie mieliśmy więcej słońca - zdjęcia byłyby ładniejsze (no ale całe szczęście nie padało, ach Patagonia!). 

Załączam film z Patagonii (można odpalić w HD).

Link do artykułu "El Chalten" na naszej stronie.

  • Ruta 40
  • Ruta 40
  • Ruta 40
  • Ruta 40
  • Ruta 40
  • El Chalten
  • Zachód słońca w El Chalten
  • Zachmurzony poranek
  • Witamy w El Chalten
  • Poczatek szlaku
  • Rio Blanco
  • Na szlaku
  • Na szlaku
  • Na szlaku
  • Na szlaku
  • Na szlaku
  • Glaciar Piedras Blancas i Fitz Roy
  • Błękit lodowca
  • Laguna Piedras Blancas
  • Na szlaku
  • Na szlaku
  • Na szlaku
  • Toaleta campingowa
  • Camping Poincenot
  • O poranku na szlaku do Laguny de Los Tres
  • O poranku na szlaku do Laguny de Los Tres
  • O poranku na szlaku do Laguny de Los Tres
  • Panorama
  • Panorama
  • Fitz Roy i jego wiezyczki
  • Laguna Sucia
  • Pod Fitz Royem
  • Laguna Sucia
  • Lodowiec Rio Blanco
  • Cerro Fitz Roy
  • 2013 02 18 12 35 41 grand
  • Mostek
  • Na rozstaju dróg
  • Laguna Matki
  • Laguna Córki
  • Na szlaku
  • Woody Woodpecker
  • Na szlaku
  • Laguna Torre
  • Laguna Torre
  • Powrót do El Chalten
  • Powrót do El Chalten
  • El Chalten

Z El Chalten wyruszamy do El Calafate, położonego na południowym krańcu Parku Narodowego Los Glaciares. To niesamowite, że obie miejscowości rozdziela dwieście kilometrów lodowców, gór, dolin, jezior i turkusowych lagun niedostępnych dla turysty lambda. Ale to dobrze, dzięki temu pewne miejsca na Ziemi pozostają nienaruszone, w niezmienionym stanie.

Miasteczko El Calafate nie ma w sobie specjalnego uroku. Na pewno tętni życiem bardziej niż pozostałe, odwiedzone do tej pory patagońskie miasta. Ale nikt nie przyjeżdża do El Calafate, dla El Calafate. Stanowi ono bazę turystyczną dla jednego z naturalnych cudów przyrody Patagonii, jeśli nie świata - Lodowca Perito Moreno.

Perito Moreno zdaje się rzucać wyzwanie wszystkim klimatologom i ich tezom o globalnym ociepleniu. W przeciwieństwie do pozostałych lodowców na świecie (jak na przykład Lodowiec Victorii, o którym pisaliśmy w czasie pobytu w kanadyjskich Górach Skalistych), tracących masowo objętość, "cofających się", Perito Moreno posuwa się do przodu - dwa metry dziennie, siedemset rocznie!

Ta ogromna kostka lodu żyje - co chwila ogromne kawałki z "twarzy" lodowca z hukiem wpadają do wody. Dźwiękiem ten fenomen przypomina grzmot pioruna, jest on jednak wiele bardziej widowiskowy wizualnie - tworzy się przy tym sporej wielkości fala.

Perito Moreno posuwa się do przodu, ale natrafia, naprzeciw siebie, na przeszkodę, półwysep Magellana. Kiedy dochodzi do niego, rozdziela jezioro Argentino na dwie części. Jego wody zaczynają wtedy napierać na ścianę Perito Moreno od dwóch stron. Wtedy dochodzi do niesamowitego spektaklu, cała ściana pęka i tworzy się kilkunastometrowy kanał łączący na nowo jezioro. My możemy zaobserwować taki właśnie kanał oddzielający lodowiec od stałego lodu - ostatnie zawalenie "twarzy" lodowca miało miejsce w zeszłym roku.

Po rundce statkiem, spacerujemy po drewnianych mostkach na krańcu półwyspu Magellana. Stąd mamy widok na "całość" Perito Moreno. Jest ogromny - rozciąga się na trzydzieści kilometrów (sic!), a w najszerszym miejscu osiąga siedemset metrów. Całe popołudnie wpatrujemy się w to białe morze, czekając na nowe oddzielenie się kawałów lodowca od ściany. 

Spotkanie z Perito Moreno z pewnością zaliczymy do najciekawszych w naszej podróży. Nie chcę tu obrażać lodowców nowozelandzich, ale brudne i szarawe, jak się one mają do takiego błękitu. Kiedy sobie człowiek pomyśli, że kiedyś cała ziemia była pokryta lodowcami, i że jeszcze kiedyś to nastąpi na nowo...zupełnie inaczej ogląda się przygody bohaterów z "Epoki lodowcowej" ;)

Link do artykułu "Perito Moreno" na naszej stronie.

  • Perito Moreno
  • Perito Moreno
  • Perito Moreno
  • Perito Moreno
  • Perito Moreno
  • Perito Moreno
  • Perito Moreno
  • Perito Moreno
  • Perito Moreno
  • Perito Moreno
  • Perito Moreno
  • Perito Moreno
  • Perito Moreno
  • Perito Moreno
  • Perito Moreno
  • Perito Moreno
  • Perito Moreno
  • Perito Moreno
  • Perito Moreno
  • Perito Moreno
  • Perito Moreno

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. koziolkipoz
    koziolkipoz (06.03.2014 19:08)
    nastpna piekna podroz-- fajnie jest miec duzo czasu na wycieczki gorskie-- szczegolnie zazdroszcze Wam fragmentu El Chalten bo tam nie dotarlam.
  2. lmichorowski
    lmichorowski (28.05.2013 19:51) +2
    Wspaniałe!
  3. alefur
    alefur (24.05.2013 20:34) +2
    Biel i błękit - jedno z moich ulubionych połączeń.
  4. czadnik
    czadnik (21.05.2013 13:16) +3
    "Perito Moreno posuwa się do przodu - dwa metry dziennie, siedemset rocznie! " - taka wiadomość działa na wyobraźnie. Wspaniała siłą natury, w naprawdę imponujących kolorach.
  5. iwonka55h
    iwonka55h (21.05.2013 10:42) +3
    Kolejna podróż w super miejsce, lodowce są rzeczywiście niesamowite i robią wrażenie.